|
To zapewne zależy do pory roku i stanu wody. Raz doznałem takiej porażki. sierpień czy koniec lipca. Ciepło, chociaż nie upalnie. Skawa niesie wodę dość nisko. Piękna płań pod wysoką skałą. I nic, ryb ni ma. Ani ruchu, ani kółka. Martwa rzeka jak wytruta. Zmierzch, prawie zmrok, wędki już złożone, zdejmujemy wodery... I się zaczyna: kilkanaście dużych pstrągów spławia się, żerują na czymś drobnym tuż pod powierzchnią. Stoimy jak oczarowani, trwa to jakieś 10 min. i stopniowo gaśnie. Nawet przed zupełnym zmierzchem. Wracaliśmy i za pół godziny burza i ulewa. Niezła nauczka.
|