|
Witam, pomijając sam wątek (dla mnie "żyłka" ma tyle wspólnego z wędkarstwem muchowych co loty na księżyc z produkcją kiełbasy krakowskiej), pisałeś o Anglii , w Anglii zawodnicy rzeczni stają na głowie żeby opanować tą technikę łowienia,tak więc nie sądzę ,żeby miało to jakąkolwiek zależność z ilością ryb . Po za tym, kto po za samymi zawodnikami ,prywatnie dla zabawy łowi na żyłkę?...
pozdrawiam
|