|
Witam,
Z tymi rakami to ostatnio dzieją sie ciekawe rzeczy. W ub. roku byłem na spływie pontonowym na Wiśle od Miedźnej do Woli (miedzy Goczałkowicami i Oświęcimiem). Dawniej ten odcinek rzeki to był czarny ściek. W ubiegłym roku było tam tyle raków, że za głowę się złapałem. Wszystkie były małe, ale było tego zatrzęsienie pod brzegami. W jednym miejscu nawet znaleźliśmy więcierz do łowienia raków (widać, że miejscowi też je zauważyli i nawet gustuja w nich).
Zapewne więc sytuacja w ostatnich latach szybko się zmieniła i raki amerykańskie (Orconectes limosus) stały sie powszechne również na południu, a przynajmniej na górnym Śląsku i na południe od Krakowa. Raki sa znakomitym pokarmem dla pstrągów, które wykazują szybki wzrost na tym menu. Podobnie jest ze szczupakami i okoniami z jezior rakowych (duża populacja raków z zasady jest wskazówką, że łowisko powinno być dobre), co miałem okazje stwierdzić w Polsce i Finlandii.
Na Podhalu znam stanowiska naszego Astacusa i mam nadzieję, że tam amerykańcy nie dojdą. Kilkanascie lat temu pojedyncze osobniki (może 2-3 egz.) widziałem w Popradzie w Muszynie.
|