|
Witam ! Pozwolę sobie zapytać, co kolega połowił na Byske, bo z kontekstu wypowiedzi wnioskuję, że jest zadowolony. Pozdrawiam.mb
No tak, szczerze mówiąc jestem zadowolony z każdego wyjazdu na półwysep. Widok wyskakujących z wody srebrnych cielsk brodzenie wśród nich jest niezwykle ekscytujące, ale zapięcie wielkiego łosia....tego nie da się opisać/wspomnienia z urlopu nad Dalalven 2008r/. Najważniejsze to wstrzelić się w świeże torpedy i zostaje dużo wytrwałości, a jak nie ma świeżych to jeszcze więcej wytrwałości. Na Byskealven nie udało się tym razem nic wyholować. Jeden z kolegów zmagał się przez chwilę z bliżej nie określonej wielkości osobnikiem. Na Byskealven trochę byliśmy spóźnieni, natomiast na Dalalwen byliśmy za wcześnie, w dzień wyjazdu po południu zaczęło się „el dorado”, które trwało ponad 10 dni. „Byske - rzeka dla twardzieli” tak napisał po powrocie na stronie http://www.flytiers.pl/ mój kolega Robert Tracz , a ja jej nie odpuszczę.
Pozdrawiam.
Jacek
|