|
(...)
W latach 80-90 koledzy dużo wysiłku włożyli w prace zarybieniowe Słupi(tu odsyłam do kolegi Tadzia Dargacza który był motorem tych przedsięwzięć). Od Krzyni po Łosino wszystkie strumyczki przygotowano i zarybiono wylęgiem bądź narybkiem. Smolty wpuszczano tez w górnym odcinku rzeki. Po paru latach nastąpiło rozluźnienie ze względu na rzekomo mało efektywną metodę i ograniczono się do zarybiania tylko smoltem, a rybska już się pojawiły. Ograniczono się do smolta i wpuszczano go coraz niżej, aż zatrzymano się na Charnowie. Sądzę że te marne wyniki ostatnich lat są spowodowane między innymi i zaniechaniem tej „mało efektywnej” metody. (...)
Panie Jacku,
Powiem nieco filozoficznie, ale niech Pan się na to otworzy
Musi Pan wiedzieć, że na tym forum, każdy kto opowie się w poważnym tonie za smoltami, będzie uchodził w oczach niektórych dyżurnych fachmanów za racjonalistów. Natomiast Pan naraża się coraz bardziej na przyklejenie łatki oszołoma. Niech Pan jeszcze tylko trochę popróbuje promować swój pogląd, a dostanie Pan z pewnością jakąś ciężką naukową cegłą w głowę. Pytanie tylko czy pracownicy naukowi naszych uczelni wiedzą co to jest i na czym polega nauka. Z moich doświadczeń wynika, że u przeciętnego profesora poziom wiedzy na temat Data minning jest żenująco niski. Gromadzi się pełno papieru zawierającego na dodatek niezbyt wiele danych ze zwykle skromnych badań (z uwagi na słabe finansowanie nauki w Polsce), które dodatkowo nie są poddane odpowiedniej obróbce intelektualnej. I to jest właśnie ten problem... że racjonalizmowi przyprawiono gębę, bo tak naprawdę nie mamy do czynienia z racjonalizmem, tylko egzystencjalno-genicznym i tendencyjnym pisaniem prac pod interes swojego lobby. To takie środowisko samoudowadniających sobie na wzajem przydupasów... niech Pan, Panie Jacku ma więc dystans do tych, którzy być może za jakiś czas zechcą z Pana zdobić idiotę i oszołoma. Tymczasem jak nie raz w życiu mi się zdarzało, intuicyjne podejście w połączeniu z logiką może zastąpić czasami grube sterty prac naukowych. Najbardziej światłe myśli z historii cywilizacji mają postać bardzo prostą, zaś dobrzy nauczyciele - jak mawiał pewien fizyk Jerzy Grębosz (autor wspaniałej książki do programowania Symfonia C++ ) - nie uczą na zasadzie "patrzcie jaki to ja jestem mądry" tylko na zasadzie "patrzcie jakie to proste"...
Zbyt mało osób czytało "Rozprawę o metodzie" Kartezjusza czy też książkę: "Matematyka nauką przyjemną" W.W. Sawyer'a. Wokół dominuje (na szczęście tylko ilościowo) świat nauki koszmarnej, wywyższania się i komplikowania spraw, ciągłego zniechęcania wrodzonego instynktu poznawczego niemal każdego człowieka....
Głębsza polemika z fachowcami będzie dla Pana zwyczajną stratą czasu i szarpaniną. Jestem geologiem. Jako młody chłopak znalazłem kiedyś na praktykach geologicznych na Morawach staurolit.... minerał wskaźnikowy dla pewnych skał. Wg wielu prac publikowanych nawet w światowej literaturze, minerał ten nie miał prawa tam występować, gdyż była to regionalna strefa występowania zupełnie innych asocjacji mineralnych. Doktor wziął do ręki ten minerał, który mu przyniosłem i powiedział... "Nie będziemy z powodu jednego znaleziska wywracać całej Sudeckiej geologii do góry nogami..." Czasem bowiem jest tak, że zjawisko świecenia Słońca musi zatwierdzić szacowne grono, aby "zwykli" ludzie mogli oficjalnie przyznać, że Słońce w ogóle świeci.
Metaforycznie rzecz ujmując, próżno będzie Panu szukać licznych prac naukowych z literatury meliorantów na temat szkodliwości prac melioracyjnych. Określone środowisko ma zwyczajny, egzystencjalny interes w tym, by udowadniać tylko ten fragment rzeczywistości, który mogą obsługiwać w biznesie i gospodarce ich absolwenci, jak też oni sami gdy starcza czasu.
Biorąc powyższe pod uwagę, do Pańskich intuicyjnch spostrzeżeń mam nie mniejsze zaufanie jak do prac naukowych drugiej strony tego cichego sporu o trocie w Polsce.... Życzę powodzenia i ze swej strony, jako młody człowiek który stracił na tym forum bardzo dużo swojego czasu, powiem tylko, że są stanowiska, które zawsze będą broniły swoich racji. Tak więc jak odczuje Pan, że dyskusja schodzi na moja-twoja... uprzejmie radzę odpuścić. Nie warto kopać się z koniem, albo jak też śpiewał Młynarski, po prostu "Róbmy swoje"
P.S. Gratuluję pięknych troci.
Z wyrazami szacunku
Krzysiek
|