| |
Dzisiejszy "Dziennik Polski" donosi:
W niedzielę wieczorem przez dwie godziny zakopiańska oczyszczalnia ponownie wypuszczała ścieki do Białego Dunajca. Tym razem stało się to na skutek awarii w dostawie prądu. Po ustaleniu winnego władze Nowego Targu zamierzają wystąpić o odszkodowanie.
Przypomnijmy - na skutek awarii kilka tygodni temu zakopiańska oczyszczalnia wypuściła do wody 1800 m sześc. ścieków. Zakopane zostało oskarżone o zatrucie wody pitnej w nowotarskich kranach. Władze SEWiK niezmiennie tłumaczą jednak, że niszczenie bakterii ma następować nie w oczyszczalni, lecz jest zadaniem ujęcia wodnego w Szaflarach.
W niedzielę o godz. 18.40 doszło do kolejno spuszczenia nie oczyszczonych ścieków do wody. Tym razem na skutek awarii w dopływie prądu.
- Komenda Wojewódzka Policji zawiadomiła nas o fakcie zanieczyszczenia wody przez zakopiańską oczyszczalnię. Prowadzimy postępowanie w tej sprawie - powiedział wczoraj podinspektor Jan Szymański z Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem.
Burmistrz Nowego Targu Marek Fryźlewicz zwołał konferencję prasową, zapraszając szefostwo Powiatowej Stacji Sanepid i Miejskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji. - Po otrzymaniu wyników badań i ustaleniu winnego skażenia, Nowy Targ podejmie kroki prawne, z wnioskiem o odszkodowanie włącznie - zapowiedział burmistrz.
- To jakieś fatum - stwierdził prezes SEWiK Marek Kabaciński. - Tym razem ścieki znalazły się w Dunajcu nie z naszej winy. Jesteśmy zabezpieczeni przed awariami sieci elektrycznej, korzystamy z dwóch oddzielnych sieci elektrycznych. Pierwszy raz od lat stało się tak, że nastąpiła niezależna od nas awaria w obu sieciach, co zresztą pozbawiło prądu połowę miasta. W ciągu dwóch godzin musieliśmy wypuścić 600-700 metrów nie oczyszczonych ścieków. Nie stać nas na budowę własnych urządzeń prądotwórczych, dla których trzeba byłoby wybudować dodatkową halę.
|