|
Życie toczy się tam gdzie nam nawet się nie śniło. Pomysły z szopami czy kotami przypominają mi, szczególnie ten pierwszy, introdukcję amura w celu zahamowania procesów eutrofizacyjnych i zwiększenia produkcji z ha. Miał coś wyżreć, wyżarł (zniszczył) coś innego, potem się okazało, że na tym co zniszczył tarły się rodzime cenne gatunki, które szlag trafił itd. Pobieżna biomanipulacja kotami, którą proponujesz, to tykająca bomba zegarowa...
Chyba, że jak koty skończą swoją robotę, to na wyspę zaintrodukujesz parę Chińczyków, która założy tam restaurację
|