|
Myślą przewodnią tej jak i poniższej dyskusji było:
Co możemy zrobić, by uzdrowić sytuację PZW czyli organizacji w której dobrowolnie się zgromadziliśmy i zrzeszyliśmy.
Jedną z konkretnych propozycji był - staż kandydacki i uświadamianie i propagowanie potrzeby No -kill.
Jak do tej pory pozostałe propozycje to walenie w łeb, kara śmierci za kłusownictwo i gwiezdne wojny.
Do rozwiązania PZW przez wiele lat nie dojdzie, przez wiele lat pozostaniecie jego członkami więc może ktoś wreszcie zaproponuje inne, realne, konkretne rozwiązania
Problem jest taki,że nawet na tym forum jest wielu przeciwników No-kill.
Skoro "specjaliści" twierdzą,że przeżywalność ryby po złowieniu jest niewielka,to nie widzę sposobu by przekonać takiego zwykłego wędkarza w gumofilcach do wypuszczenia złowionej ryby!
|