|
Wędkarstwo to rekreacja, to przywilej każdego obywatela
To jakieś chore dziedzictwo socjalizmu
Uprawiamy roszczeniowe wędkarstwo w ogromnej części polegające na traktowaniu wody jak niczyje dobro z którego czerpać możemy bez ograniczeń z racji opłaconych składek.
Absolutnie nie prawda. Nie ma żadnej roszczeniowości w tym, że ja jako współwłaściciel wód wydzierżawiam je temu, kto się nimi będzie opiekował tak, aby były rybne, i udostępni mi te wody do wypoczynku z wędką. To nie roszczenie, a warunek, jaki stawia właściciel. Nikt nie mówi że za darmo i nikt nie mówi, żeby można było przełowić łowisko. Ale po uczciwej cenie zakładającej KONKURENCJĘ, a przede wszystkim z zachowaniem środowiska w równowadze. Są różne wody, jedne dają więcej ryb, z innych nie powinno się zabierać nic.
Jak na razie, to obserwuję tylko wzrost skłądek, np. za nizinną WIsłę 40zł za dzień dla członka PZW. Kontrole prowadzi tylko policja, nikt z nas, przyjezdnych, innego strażnika tam nie widział. I nie obserwuję żadnych działań PZW, żadnego wzrostu populacji ryb, za to zamykanie kolejnych odcinków np. koło jazów dla wędkarzy, aby sobie mogli połowić kłusole. I za to 40zł za dzień.
I nie ma żadnej gwarancji, że jak władze przejmą inni, to będzie lepiej - że zapłacę adekwatnie do usługi, a ryby będą w ilości zadowalającej. Kiedyś na tej WIśle łowiliśmy po kilkanaście ponad półmetrowych ryb dziennie, wszystkie wypuszczając. Za 10zł. Teraz za 40zł 1-2 szt to sukces.
Mam głosować za tymi, co mi jeszcze podniosą skłądkę, każą nie daj bóg zapierniczać na kontrole, zapisać się miesiąd naprzód na odcinek nr 16 w godzinach od 12 do 20?
Z góry dziękuję i nigdy nie poprę takiej udawanej elitarności, żeby mnie jakiś buc egzaminował.
|