|
Szanowni koledzy,
zauważyłem, że czytanie ze zrozumieniem jest problemem. Napiszę jeszcze raz: nie krytykowałem łowności tychże much lecz sposób ich nazwania oraz wykonania. Jak zauważył kolega Pietrek można pogodzić jedno z drugim. Trzeba tylko chcieć, a jak się nie potrafi to nie należy pokazywać tak niestarannie kręconych much. Szczególnie w tak znanym czasopiśmie. Napisałem, że do p. Mikołaja nic nie mam. Czytam jego relacje z uwagą i należytym zachwytem, ciesząc się, że jest ktoś, kto potrafi ciekawie pisać.
I pewnie miał Pan i ma sporo racji, szkoda tylko, że jak Pan przyznał, wypowiedź była bardzo emocjonalna, dlatego ja też nieco się oburzyłem. Z tego forum odeszło wiele wartościowych osób z powodu formy prowadzenia dyskusji. Proszę Panie Janku nie mieć do mnie żalu, o moje pytanie o Pana dzieła tj muchy, niezależnie od tego, czy kreci Pan muchy, czy też nie. Na pewno zgadzamy się w jednym- Mikołaj świetnie pisze, WŚ jeszcze nie oglądałem, ale skoro sam autor- Mikołaj przyznał, że muchy powiedzmy nie były najmocniejsza stroną tej publikacji to moim zdaniem chyba pora tą dyskusję zakończyć i nie nosić do siebie urazy.
Pozdrawiam
|