| |
A więc klego robisz tak
Idziesz do użytkownika rybackiego rzeki, czyli odpowiedniego okręgu pzw. I dowiadujesz się czy twoja rzeczka ma startu wody górskiej , jeśli tak to pewnie jest zarybiana pstrągiem lub lipieniem albo obydwoma gatunkami naraz. Wtedy deklarujesz pomoc przy zarybieniu i wraz z pracownikami zo lub kolegami wędkarzami zarybiacie rzeczkę. Na taka propozycje powinni zagregować pozytywnie gdyż zwykle brakuje rak do pracy przy dobrych zarybieniach, czyli takich gdzie rybę rozprowadza się równomiernie po dłuższym odcinku rzeki. Pozwala to na wyeliminowanie konkurencji pokarmowej i stanowiskowej pomiędzy pstrągami, przynajmniej w początkowym okresie adaptacji do życia w rzece, a to może mieć wpływ na wzrost przeżywalności. Może być też i tak że operat rybacki nie przewiduje zarybień tego cieku gdyż jako dopływ stanowi obwód pomocniczy, można wtedy spróbować wynegocjować przeniesienie części zarybień z głównej rzeki do tego dopływ argumentując wyjątkowo korzystnymi warunkami dla ryb łososiowatych w tej rzeczce,. Gorzej jak woda zaliczana jest do nizinnych , wtedy trzeb by ja przeklasyfikować na górskie ale to wymaga zmian w operacie rybacki, raczej nikt tego specjalnie nie zrobi , ale przy podpisywaniu nowych umów na dzierżawę obwodu rybackiego od rzgw można wprowadzić zmiany . Taka umowę zawiera się na 10 lat wiec to kiedy można wprowadzić poprawi w nowej zależy ile jeszcze zostało starej. Zarybienia na dziko mogą być groźne dla rodzimej ichtiofany ze względu na ryzyko zawleczenie chorób. Intencje masz szczytne ale takie działania musza być dobrze przemyślane żeby nie przyniosły jakichś negatywnych skutków.
|
