Odp: Muchy z obozu pracy niewolniczej
: : nadesłane przez
Michał O. (postów: 907) dnia 2010-01-05 12:08:09 z *.neoplus.adsl.tpnet.pl
nasz wegiel jest drozszy od tego z AUSTRALII ktory trzeba tu jeszcze dowiezc. Ciekawe czemu?
Witam ponownie. Po pierwsze juz nie będę się wypowiadał więcej na temat węgla na forum muchowym - to tak wstępem, chociaż w sumie na tym forum to i temat kur niosek poszedłby jak burza .
Zasięgnąłem języka od ludzi zorientowanych bo cos mi to nie pasowało z tym australijskim węglem i poniekąd słusznie. Zeby nie byc zupelnie oderwanym od tematyki "fly" dam Ci takie porównanie - cena streamera a cena nimfy. To samo zrobiles z naszym weglem i z weglem australijskim. Nasz jest wydobywany głębinowo ,tamten jest odkrywkowy, zupelnie inne koszty. Podobnie jest z kręceniem streamera i nimfy, inne koszty bo inne materiały i czas wykonywania muchy. Oczywiscie i na tą i na tą muchę mozna złapać taką samą rybę - podobnie z węglem -i ten i ten spełnia swoją rolę - spala się a to daje energię (kwestię kalorycznosci juz pominmy ) Także zależy z ktorej strony spojrzysz. Drozszy (nasz wegiel) ma dalej zbyt podobnie jak droższe muchy, choć trafia do określonej - dozyć wąskiej grupy odbiorców. Cena to nie jest jedyny stymulator popytu i podaży. Polityka, logistyka, ilość - zarówno w sprzedaży węgla jak i w muchach te same czynniki.
pzdr
M
O