|
Oj Krzysiu....
Nie ma już tajnych miejsc. Są miejsca, gdzie okresowo pojawia się ryba i jest do momentu, aż inni nie odkryją tej miejscówki. Kilka tygodni, miesięcy... Potem mozna już pisać :)
(...)
Tomku,
Chodzi też o pewien haczyk psychologiczny. Dobrze wiem, gdzie ludzie mają swoje mało zadeptane mateczniki. Naślę tam mięsożerną szarańczę i będzie pobudka. Koniec partyzantki, albo woda będzie odpowiednio zabezpieczona przed takimi falami wyrybień, albo nie będzie ryb. Ja mam to gdzieś, bo przetrzymam czasy wyrybienia łowiąc jelce na szklanego Lamiglasa #4. Koledzy spod znaku P&L-only będą musieli coś zrobić z organizacją łowisk, bo nie zakażą mi pisania o ostatnich miejscach bytowania ładnych ryb.
A po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój...
Dobra, gaszę tego kompa, bo mnie już smutno przed tym monitorem.
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek Nadesłany link: http://www.youtube.com/watch?v=atgof-9nqPk
|