|
Jacek, już dawno miałem Ci coś zaproponować. Nie chciałem wywoływać niepotrzebnej dyskusji , więc trzymałem mordę w kubeł. Wędkarstwo, szczególnie w wydaniu zawody, imprezy , rzadzą się swoimi prawami. Na imprezach nie zawsze łowienie jest najważniejsze. Pewnie na zawodach też liczy sie nie tylko sport. Jednakże , myślę, że mógłbyś (delikatnie staram się to powiedzieć, żeby Cię nie urazić, bo może taką masz przemyslaną koncepcję) przemysleć stężenie poszczególnych tematów. tTwoje reportaże skłądają się z przemówień, pucharów, dyplomów, odznak, rozdania nagród, transparentów, zarybień, spotkań, jedzenia , dyskusji, nasiadówek, wystąpień lokalnych i mniej lokalnych prominentów. W tym wszystkim prawie nie ma rzeki, przyrody, łowienia ryb.
Przejrzyj sam i policz. Na 51 zdjec z zawodów na Wiśle jest 6 much, dwa zdjęcia na moście i 8 zdjęć związanych z rzeką i łowieniem. Myślę, że proporcje powinny być , mniej więcej, odwrotne. Oczywiście wszystko zależy od imprezy. Na jednych jest więcej łowienia , na innych mniej. jednak zawsze coś jest. Do tego jest rzeka , sama w sobie.
Mnie prosiak, tańce i muzyka nie przeszkadzają. Wręcz preciwnie. Przemówień, transparentow nie lubię. Wszytko jednak można, byle we w miarę sensownych proporcjach.
Proszę, nie traktuj mojej wypowiedzi jako głos w tej dyskusji. Nie. Wykorzystaełm tylko sprzyjający, a może nie, moment.
Daleki jestem od krytyki. Może chcesz właśnie to pokazać. Napisałem, jako obserwator z zewnątrz, którego uwagi mogą spowodowac, że spojrzysz na to trochę innym okiem.
Pozdrawiam
Paweł
|