|
Kuba , zaznaczam, że jestem natursczykiem.
Wiążę czubkiem do trzonka. Wcześniej odrywam niepotrzebne promienie. Zastawiam tylko tyle , ile potrzeba na jeżynkę. Wiązanie czubkiem ma taką wadę, że na końcu masz grubszą stosinę do złapania nicią i nie pozostaje to często bez wpływu na wielkość i kształt główki.
Można po przyłapaniu i odcięciu trochę paznokciem ugnieść.
Nawijać można na dwa sposby. Jeden - sczesujemy promienie tak, aby były prostopadłe do trzonka i nawijamy ściśle raz przy razie , delikatnie zbierając do tyłu już nawinięte promienie lewą ręką. Jeżeli zrobisz to starannie, powoli wyjdzie piekna parasolka.
Drugi sposób jest taki: mamy przywiązane piórki czubkiem; sczesujemy , jak poprzednio i dodatkowo zbieramy promienie za obu stron, na jedną stronę stosiny. Czyli mamy stosinę i po jej jednej stronie podwójną warstwę promieni. Teraz nawijamy jeżynkę mając zebrane promienie do tyłu (w lewo). Znowu ściśle , raz przy razie. Tak nawinięta jeżynka będzie bardziej po tułowiu , tzn. parasolna będzie częściowo złożona.
W obu przypadkach można/trzeba zebrać jeżynkę do tyłu i troszkę najechać na zwoje nicią.
Masz pytania - wal śmiało. Z mallard flank jeżynki wychodzą dobrze. Z mallard bronze - nie jest łatwo , ale da się zrobić.
Jakie muchy robisz, że chcesz jeżynkę z mallarda? To długe promienie.
Pozdrawiam
Paweł
|