| |
Zamiast zastanawiać się nad kryteriami wyboru do reprezentacji okręgu na GP zacznijmy ścigać się we własnej lidze z udziałem klubów z północy.Zróbmy zawody i złówmy zamiast 1000 szt. ryb 23 -30 cmm 300 30 - 40 cm ( na głowę wypadnie podobnie ).
>>> W okręgu gdańskim zawsze obowiązywał na wszystkich zawodach wymiar 30 cm!
I mam nadzieję, że tak zostanie.
Zawody okręgowe przenieśmy na San, Dunajec, Wisłę wtedy kryterium wyboru będą punkty GP Okręgu. Teraz jest jak jest, a Witekowi brakuje tylko kilkunastu punktów do wejścia do reprezentacji - to jedna tura na Wiśle. Pozostali muszą albo jeżdzić za swoje albo wygrywać MO. Myślę, że oprócz Andrzeja Wiznera jest jeszcze kilku facetów zdolnych zaistnieć na zawodach GP Polski. Jedno jest pewne wynik daje częste łowienie na danym akwenie stąd wyniki Gdańska będą gorsze od Krakowa np. na Sanie , a lepsze na Wdzie. Aby sprawiedliwie wyłonić najlepszą trójkę na zawody, startować powinny dwie drużyny I i II ze zmiennymi w swoim obrębie składami ustalanymi przez trenera. Obydwie finansowane przez Okręg.
>>> Podpisuję się rękami i nogami. Tylko, że jeśli zrobisz zawody okręgowe na południu - to podniesie się straszne larum (dla panów z Wejherowa nawet Wda za daleko). Ja moge łowić gdziekolwiek. A pomysł dwóch drużyn jest genialny - tylko, że spróbuj przeforsować w Okręgu jeszcze jedną osobę (a co mówić o trzech) do drużyny. Tak bywało tylko wtedy, gdy człowikiem od sportu w Okręgu był Maciej Wołkowicz. Ale to jest pomysł - Witku napiszcie z koła pismo do okręgu, żeby wystawił drugą drużynę - może Wam się uda to przeforsować. I skończy się problem.
|