| |
Zgadzam się całkowicie.Jak ktoś ma ambicje wygrywać zawody międzynarodowe to niech zainwestuje parę złotych więcej i trenuje w krajach gdzie można sobie poprzerzucać mnóstwo takich rybek.Jest to jego prywatna sprawa.Nie jestem zawodnikiem, nigdy nie byłem i nie mam ambicji być, ale zdumiewa mnie z jednej strony powszechnie deklarowana miłość do ryb, C&R i idee typu fair fly i jednoczesne odnoszenie się do ryb jako dostarczycieli punktów.Mogę zrozumieć, że kogoś kręcą zawody i to lubi (osobiście mi to nie przeszkadza), ale proszę o zastanowienie, że koledzy łowią żywe organizmy. Na koniec jedna refleksja, skoro na zawodach dochodzi do tylu przekrętów to po jaką cholerę w nich startować.
Pozdrawiam.
Piotr Meszyński
|