| |
Na wstępie zaznaczam, że nie będę oceniał wypowiedzi Janusza, który zadał sobie trudu, zapoznając się z dokumentacją sprawy.
Liczne, wymienione przez Janusza funkcje, sprawowałem blisko dwadzieścia lat, rozpoczynająć od członka Sądu - wówczas organizacyjnego.
Póżniej wiceprezes d/s młodzieży, gdzie pod moim okiem "wychowali się" - bracia Kruszeccy, Janusz Piórek, Andrzej Rosenstrauch.
Gdybym rozwiązywał problemy organizacyjne przy pomocy porywczego charakteru (uderzyłem pięścią w stół dwa razy-sprowokowany nieetycznymi zachowaniami przeciwników - przeciętna raz na 10 lat), okręg bielski nie miałby dzisiejszej pozycji w kraju
(patrz-tabela medalowa MP okręgów), Koło PZW Wadowice nie wprowadziłoby do kadry Polski trzech zawodników i nie miałaby sukcesów młodzież Koła, a Wspólnota Wód Graboszyce byłaby obecnie fikcją z uwagi na brak łowiska, które byłoby obecnie w prywatnych rękach.
Proszę też porównać wyposażenie kadry Polski tej sprzed 1998, a obecnej - to potwierdzą jej członkowie - bezpardonowy atak na sponsorów jest chyba wykluczony.
Wydarzeniem istotnym dla sprawy jest decyzja kwietniowego zebrania plenarnego 2001, które zatwierdziło uchwałą wniosek o nadanie Stanisławowi Guzdek złotej odznaki z wieńcami - zasłużony dla PZW, którą nie nadaje się za bez pardonowe ataki, a raczej za pozytywne efekty konstruktywnych działań.
Do tego momentu, a raczej Okręgowego Zjazdu Delegatów nic nie wskazywało na konflikt,
a drobne problemy rozwiązywano na bieżąco (poza Wisła-Czarne).
Podczas Zjazdu wystąpiłem zgodnie z wewnętrznym przekonaniem, mając poparcie przeszlo 40 % delegatów do publicznej krytyki delikatnie mówiąc niegospodarności ustępujących włodarzy.
Ci zaś starymi, wypróbowanymi metodami, wygrali wybory i przystąpili do wycinania opozycji (Panowie: Leszczyński, Wiciejowski, Bożek, Gajewski i inni zniknęli z mapy okręgu)
Upatrywany na prezesa okręgu, jawiłem się prześladowcom za szczególnie grożnego, dlatego tyle trudu i pieniędzy pochłonęło sfabrykowanie marnych w gruncie oskarżeń.
Widząc brak możliwości rozwiązania problemów drogami statutowymi (pisałem do OKR
i GKR), postanowiliśmy w imieniu Zarządu Koła powiadomić o popełnionych przestępstwach Prokuraturę Rejonową w Bielsku (o tym też Janusz zapomniałeś).
Dyrektor "jak zawsze znalazł czas" na przekazanie Ci Janusz następnych plotek bez pokrycia w dokumentach - jak biedny twierdzi nie otrzymał ich.
Rozliczenia Wspólnoty zostały w komplecie przesłane przez byłą i obecną Komisję Rewizyjną za lata 1997 - 2002 i znajdzie to wyraz w osobnej publikacji jej przewodniczącego.
Znając powyższe - zaznaczam fakty poparte niezbitymi dowodami, które posiadam - oceń Janusz i podaj sposób na bezkrwawy powrót do normalności w bielskim PZW.
By coś zmienić trzeba tym, którzy nie chcą dobrowolnie ustąpić wytknąć błędy oraz przedstawić program naprawczy - tak zrobiłem na Zjeżdzie.
Mnie władza nie jest potrzebna, potrzebna jest Wam członkom bielskiego okręgu, byśmy z zazdrością nie spoglądali na sąsiednie, gospodarne okręgi, a w szczególności ich wody.
Wasze bierne oczekiwanie na lepsze czasy, czy też "naturalną selekcję" jest niepowetowaną stratą lat, których nam nie ubywa.
Janusz, naszych problemów nie załatwią wspomniane przez Ciebie osoby godne zaufania.
Musimy to zrobić sami dla dobra nas samych, dobra naszych łowisk oraz dobra PZW, którego wizerunek w naszym okręgu mocno ucierpiał w ostatnich latach.
Janusz, ja udostępniłem Ci dokumentację, a dyrektor słowa, których wartość prawna nie
ma żadnego znaczenia.
Moje interwencje dotyczyły prób ingerowania okręgu w sposób zarządzania Wspólnotą,
a od udostępniania rozliczeń jest Komisja Rewizyjna, a nie jej prezes.
Brakło
|