|
Może komuś nie podoba się robienie takich OS-ów jak na Rabie , Dunajcu, Sanie ....
Po co wędkarze mają dodatkowe opłaty na te same wody i dodatkowe ograniczenia na wodach?
Po co tak drogie dniówki – dodatkowe licencje ?
1.Cena blokuje dostęp mniej zamożnym więc bogatszy ma mieć mniejszą konkurencję ?
2. Dodatkowa opłata licencyjna idzie na utrzymanie i zarybianie tych rzek, odcinków,
Może ktoś spytać po co , skoro ryb z tych os i tak się nie zabiera..
3. Po co walka przeciw Mewom?
Czy chodzi o samą przyjemność dla wędkarza, ??
Czy chodzi o same ryby , czy raczej o ich ilość, różnorodność, środowisko i otoczenie
Cała ta walka o środowisko związane z wodą, wywołana głównie przez wędkarzy, ma mieć jakiś większy wymiar i sens.
Dlaczego więc np. kajaki nie powinny mieć właśnie jakichś ograniczeń, licencji, limitów na pewnych rzekach. Bywam na Sanie, na Dunajcu i na wspominanym przez kogoś Roztoczu,
Co tu porównywać kajaki na Dunajcu do rzeki o szerokość np 4-5 metrów gdzie przez jeden dzień przewali się 100 ,150 i więcej . Tego nie da się zrozumieć jeśli ktoś nie widział …
Nie trzeba być wędkarzem by to dostrzec .
Dlaczego na OS Zwierzyń jest tak mało dostępnych licencji dla wędkarzy?
Może dlatego, że presja mogłaby zniszczyć ten kawałek wody. Czy nie podobnie powinno być z ilością kajaków na niektórych rzekach, a zwłaszcza na ostatnich dzikich ciekach w tym kraju? Nie chodzi o zabranianie tylko regulację i umiar.
Z pewnością krytyka za tę wypowiedź mnie nie ominie tylko proszę konstruktywnie.
Darujcie sobie argumenty w stylu „drutów kolczastych” , zakazów oddychania, spacerowania nad wodą, usuwania torów kajakowych w Krościenku, wpuszczania glonojadów by muszkarzom dno czyściły itd bo wszystko ma być pod wędkarza….
|