| |
Wszelkie chwyty dozwolone. Jak ktoś ma za dobry humor, to sobie tam zajrzy, i od razu mu przejdzie.
A tak na poważnie, to zgadzam sie, że polskie środowisko wędkarskie (czyt. PZW) drąży zaraza. Ale czy ja muszę ciągle o tym słuchać.
Nie wiem, czy ten twór (PZW) ma szansę na przetrwanie.
Nie ma się co oszukiwać, całość trzyma się kupy tylko dzięki pazerności władz. Jak by nie było, jest to nadal całkiem przyzwoite koryto. Nie oskarżam nikogo, nie będę również na ten temat z nikim dyskutował. Takie jest moje zdanie i koniec.
Sam prowadzę komercyjne łowisko (nie duże, 20 ha jeziorko), i wiem, że jak sie chce, to można. Nawet zarobić. Wiem, ze w tym kraju dziwnie to brzmi, jak sie nie narzeka, ale taka prawda.
Już dawno powinny funkcjonować towarzystwa wędkarskie. Gospodarka rynkowa. Zapomnieć trzeba o odłowach rybackich i handlowaniu rybą. A PZW niech sobie działa nadal, ale jako jeden z wielu podmiotów, a nie jako monopolista. Zycie pokaże, kto (lub co) ma rację bytu. Po raz kolejny powtarzam, to jest biznes, a polskie środowisko wędkarskie ma potężny potencjał. Dlaczego tego nie wylorzystać. Jeżeli jednak się na to zdecydujemy, to róbmy to oficjalnie i otwarcie, a nie po kryjomu, jak "złodzieje nocą". Potem robią sie afery, publiczne pranie brudów, wzajemne oskarżanie itd. Dosć mam codziennego syfu, żeby jeszcze obrzydzać sobie hobby.
Pozdrawiam wszystkich, Tomek.
|