| |
No, piekna demagogia. A moze tak troche konkretow?
Ktory to OS, mimo wysokich cen jest pozbawiony ryb?
Kto to taki "normalny wedkarz"? Jak lowie na OS, to jestem nienormalny?
Wysokie skladki - w tak ostatnio krytykowanym okregu krakowskim pelna skladka to 250 zl + skladka czlonowska - razem 300 zl. To okolo zlotowki na jeden dzien.
A dlaczego wody i ryby maja byc ogolnie dostepne? To jest towar, ktory ma swoja cene. Kosztuje ochrona, kosztuja ryby. To jest hobby, a nie prawo do pozyskiwania miesa, jak to spora czesc wedkarzy widzi (gdyby widzieli inaczej, to ryb mielibysmy w brod). Jakos nie slyszalem, zeby inni hobbysci, np. filatelisci protestowali przeciwko cenom znaczkow.
Zreszta - ludzie glosuja portfelem. Jezeli OS-y generuja dochod i wystarcza jeszcze dla pozostalych wod, to jest to najlepszym argumentem. A dla placzacych, ze drogo mam jedna rade - zrobcie cos dla wod, wtedy bedzie taniej. Pare dni temu jeden z forumowiczow pisal, ze trzeba cos dac od siebie, ale na propozycje pomocy przy zarybieniu stwierdzil, ze nie ma czasu. Takie "wezmy sie i zrobcie".
A poza tym to jest wolny kraj - chcesz, plac za OS, nie chcesz, nie plac. Ja, lowiac na OSie lowie za swoje pieniadze i lapy po cudze nie wyciagam.
|
