|
Wiesz,kolego,może pięć razy to za mało,ale wystarczy porozmawiać z miejscowymi.Zawsze coś ciekawego można się dowiedzieć.A wędkarze z Kielc też co nie co wiedzą .
Opowieści miejscowych są bardzo egotyczne ale często mają się nijak do rzeczywistości. A co do wędkarzy z Kielc, to są takimi samymi smakoszami ryb z Mierzawy jak ci z KR.
Więc, żeby nie pozostawiać niedomówień: Mierzawę wyrybili miejsowi kłusole np. z miejscowości M., mięsiarze z samochodów na tablicach K, T i S, ścieki z Sędziszowa połączone z permanentną niżówką ostatnich lat, regulacje i wydry.
Na szczęście nie do końca, tyle, że dawne, proste metody pozyskiwania mięska stosowane w łatwych miejscach już nie skutkują. Obecnie by złowić coś sensownego trzeba zgiąć się w pół i trafić muchą w miejca trudne nawet dla spinningu a nie stać jak czapla nad rynną i machać w kółko krótką klumpą.
|