|
Pomyśl jak byś się k...ł widząc ryby (duże) i nie mogąc skłonić ich do brania
A ja od 1970 do powiedzmy 1990 wielokrotnie widziałem i miałem trudności ze skuszeniem do brania, czasem brały, czasem nie.Techniki i możliwości były nieporównywalnie mniejsze niż teraz, ale ryby było od cholery widocznej bez polaroidów , mimo, że ryba miała się gdzie kryć. Jej widok nigdy mnie nie drażnił, raczej dopingował , a teraz to może w glucie się skryła.
|