|
Dzisiaj pewien wykop stał się cmentarzyskiem setek larw tego rzędu ważek, zdrenowałem podmokły teren o kwaśnym podłożu, uciekła woda, popędzana płomiennymi promieniami majowego zaborczego słońca, mogłem je wybierać i przedłużać ich agonie w kolejnych wysychających oazach, brakło mi sił, siła gorącego mało wilgotnego żaru zrobiła swoje....
|