|
Jeśli mogę coś podpowiedzieć, to taka mała frekwencja może była wynikiem tego, że towarzystw zajmujących się tymi zagadnieniami jest już kilka, a wszystkie one mają pod opieką jakiś kawałek wody, której i tak swymi siłami nie są w stanie obsłużyć. Przyjaciele Dunajca i Przyjaciele Raby mają program taki jak proponowane nowe towarzystwo - a perspektywy na wymierne sukcesy lepsze, bo areał działania wyznaczony. Większość amatorów C&R ma już swoje ulubione łowiska, a zwolenników mięsiarstwa muchowego pod swe skrzydła mogę wziąć ja, na Cholerzynie i Rabie, bo właściwie to cierpię na brak klienteli i związanych z tym wpływów i przez to nie mogę zostać milionerem....
Może Członkowie Założyciele rozważyliby akces do innych towarzystw i wzmocnili tam duchowo, intelektualnie i finansowo plany działania? Słyszałem coś o kanałach tarłowych, wyburzaniu zapór, budowie przepławek, likwidacji kłusownictwa i kradzieży żwiru - tego przecież wszyscy chcemy. A kto chce na ryby - najtaniej na Cholerzynie, na spinning się można też nałowić, komu muszka nie wychodzi.
W zeszłym roku wraz z wójtem z Pcimia i Burmistrzem Myślenic zasadziliśmy nad Rabą 989 drzew. W tym roku planujemy tylko 200 - ale kto z Czł. Zał. chce się dołączyć - zapraszam. Budujemy też na potoku Kobylok przejścia dla gadów, płazów i ryb pod prąd wody w betonowej kinecie. Tu murarze się mogą sprawdzić. Kto chce na praktyki rybackie - zapraszam od kwietnia do września, daję lokum za darmo. Jak znajdziecie młode małżeństwo ekologa z ichtiologiem (dyplomowane i dwupłciowe) to dostanie ode mnie działkę uzbrojoną budowlaną z możliwością wybudowania wylęgarni i stawów. Niech żyje osadnictwo wedkarskie w Małopolsce!
|