|
Proszę Panie Georg cala przyjemność po mojej stronie,
będzie mi milo jak będziemy zwracać się po imieniu.
Rok 1974 to mnie jeszcze nie było w tym czasie, raczej Ojciec próbował szczęścia nad Wisłą.
Ja dopiero zacząłem jakieś 6 lat później i od tego czasu się nie ros talem z muchówką i nawet nie mam takiego zamiaru : )
Jeśli chodzi o Wisłę to już nie ta rzeka co kiedyś, jak wracam pamięcią wstecz to łza się w oku kreci ta woda kiedyś żyła. Licznie występowała Strzebla, Głowacz nawet były Minogi teraz wystarczy spojrzeć pod kamienie i ile płynie na wodzie , wyloty jętek były tak intensywne ze miało się wrażenie ze ktoś z worka wysypuje muchy nad wodę , a czas jętki majowej to coś pięknego również widelnica występowała licznie a o chruścikach już nie wspomnę to były piękne momenty nad woda, nawet było można pstrąga tęczowego złowić takie informacje posiadam bo często Ojciec łowił i to nie małe !
Pozdrawiam Kazek
|