|
Ludzie, kiedy się, to wreszcie skończy?
Przecież rocznie łupem, tych "meliorantów" padają kolejne setki kilometrów najładniejszych cieków i są to niepowetowane straty na dziesiątki lat. Ciągle ten sam scenariusz - inspektor terenowy namawia sołtysa, a ten zgłasza, że woda może zalać lub zabrać kawał pola i działamy, bo to jest priorytet. A, priorytetem nie są gatunki zwierząt i roślin prawem chronionych?! Poza tym, kopara i prostowanie rzeki, wycinka drzew i krzewów, pale, faszyna, no i ostatnia rewelacja - kamień ekologiczny w siatkach, zamiast płyt betonowych. Ot, postęp w technice i realizacji inwestycji w sposób proekologiczny. Teoretycznie, przeciwstawieniem dla meliorantów powinni być: Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, Polski Związek Wędkarski, odpowienie służby ochrony środowiska w organach administracji państwowej i samorządowej oraz szereg organizacji ekologicznych, więc siła złego na jednego. Jednak walka, z reguły, jest przegrana. Dlaczego?
http://www.rzekareda.bnx.pl/forum/viewthread.php?forum_id=2&thread_id=41
W EU nie dostaniesz pozwolenia na budowe w strefie zalewowej , grunty rolnicze w tejze strefie nie moga byc guntami ornymi (najczesciej sa to laki ) i zakwalifikowane sa do klasy nizszej ktora zmniejsza podatek gruntowy przez to nie ma odszkodowan za straty plonow przez powodz, a wlasciciele obiektow juz istniejacych w strefie zalewowej placa odpowiednio wysokie stawki ubezpieczenia. Dzieki temu nie ma potrzeby melioracji i regulacji rzek.
|