|
Cześć Marek.
Ja też kiedy jeszcze dość często łowiłem z pod lodu, widywałem takie widoki.
Często też wędkarze pozostawiali inne ryby, okonie i płocie.
Miałem kiedyś okazję spotkać na swojej drodze starszego Pana wędkarza, który na jeziorze Międzybrodzkim na polu namiotowym z jazgarzy zrobił nam przepyszną zupę rybną.
Pamiętam to jak dziś. Wszyscy bardzo chętnie zaczęliśmy wiosłować łyżkami, w momencie kiedy nasze talerze świeciły pustką starszy Pan powiedział nam z czego została wykonana pyszna zupka. Patrzyliśmy się z niedowierzaniem. Następnego dnia ruszyliśmy z robakami na jazgarza. Jak na złość nie chciały brać.
Pozdrawiam.
|