|
Witam.
Widzę że nikt nie zdecydował się na odpowiedzenie w tym temacie ... przypuszczam że większość forumowiczów zajęta jest obmyślaniem strategii zagłady kormoranów więc nikt nie ma czasu żeby się udzielić w dyskusji bardziej związanej z wędkarstwem.
Niestety aktualnie jestem daleko od rzeki San, więc informacji udzielonych przeze mnie proszę nie traktować jako pewnych. Otóż Sanem aktualnie idzie woda na jedną turbinę. (25.9 m3/s). Poziom wody w punkcie pomiarowym w Lesku wynosi 187 cm czyli mniej więcej taki jak przy 1,5 turbiny. Wynika z tego że San muszą zasilać w znacznym stopniu jego dopływy, którymi najprawdopodobniej płynie mętna pośniegowa woda, więc mają znaczny wpływ na klarowność aktualnie płynącej wody w Sanie.
Jeśli chodzi o odcinki powyżej Zalewu Solińskiego to nie ma szans na łowienie. Jeszcze wczoraj, przedwczoraj średnia ilość wody wpadającej do zbiornika oscylowała wokoło 130/140 m3/s, a więc można było mówić o wodzie prawie że powodziowej. Dzisiaj dopływ spadł do "tylko" 65 m3/s ale prawdopodobnie w górach leży jeszcze sporo śniegu który powoli będzie topniał więc łowienia na odcinkach górnych Sanu będzie na razie niemożliwe.
Co do prognostyk na najbliższe dni, a początek sezonu pstrągowego już niedługo, rysuje się kilka scenariuszy.
I.
Temperatury spadają poniżej zera, zapora dalej nie decyduje się zwiększyć odpływy z Zalewu Solińskiego, woda oczyszcza się i szykuje nam się piękne łowienie na początek sezonu pstrągowego.
II.
Mimo że temperatury spadły poniżej zera, odpływ wody z zalewu jest zwiększony do 2 turbin. Mimo wysokiego stanu woda płynie w miarę czysta i nadaje się do łowienia.
III.
Temperatury utrzymują się na takim poziomie jak teraz. Odpływ z zalewu zostaje zwiększony do 2 turbin + dopływy Sanu co będzie bardzo utrudniało a może nawet uniemożliwiało łowienie.
Biorąc pod uwagę fakt że przez ostatnie dni poziom w Zalewie Solińskim się bardzo podniósł scenariusze II i III uważam za najbardziej prawdopodobne. Wynika z tego że wszystko zależy od pogody i temperatury.
Ot, to takie moje gdybania.
Pozdrawiam
Tomek K.
|