|
A dlaczego to Kolega uważa, że zimą łowi się na pomorskich rzekach wyłącznie kelty a letnią porą nie da się skusić srebrniaka na muchę trociową w polskim rozumieniu tej nazwy?
Panie Hrabio,
Pozwolę sobie zauwazyć, że albo Pan nie zrozumiał tego, co napisałem, albo popełnił Pan nadinterpretację.
O tym na która formę ryb nastawione jest łowienie świadczy ustawienie sezonu połowów. Dlatego też nie "wyłącznie", a "przeważnie" takie ryby się łowi, o łowieniu których "w towarzystwie", z którego wywodzi się nazewnictwo, o które Pan pyta, nie warto wspominać.
To, że "da się skusic srebrniaka" oznacza tylko tyle, że są to "muchy na trocie", a nie "muchy trociowe" w rozumieniu "sea-trout flies".
Kwestie nazewnictwa są rozległe, a jakoś z Polski mało wyszło wzorów, które funkcjonują w międzynarodowej nomenklaturze. I jeżeli mucha jest na przykład podobna do Cat's Whisker, czy bezpośrednio wzorowana albo modyfikowana, nawet przy duzych rozmiarach itp., to wciąż będzie to Trout Lure, użyta do złowienia troci, a nie Sea-Trout Fly. Do łowienia troci, oprócz wzorów Sea-Trout Flies w ich tradycyjnym sensie, są używane muchy wzorowane na amerykańskich Salmon Lures, oraz na Trout Lures stosowanych na tęczaki w brytyjskich "resrvoirs". Tych wzorów jest ogromna rozmaitość, już ponazywanych, więc potrzebny byłby przegląd już istniejących zanim cokolwiek nazwie się odrębna nazwa, a co nie mniej ważne - rozpowszechni i uzyska uznanie w postaci szerokiego uzywania nazwy powiązanej z wzorem.
Wielkiej pracy wymagałoby stworzenie kanonu polskich much trociowych, które funkcjonowałyby odrębnie na zasadach podobnych do szkockich, walijskich, irlandzkich czy północnoamerykańskich, albo australijskich czy nowozelandzkich. Przede wszystkim taki kanon musiałby zaistnieć jako odrębny rodzaj much w rozumieniu materiałów uzywanych, sposobu konstruowania, wielu parametrów.
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
|