| |
Panie Marku Jarecki żle mnie Pan odbiera - nigdy nie dążyłem i chyba nie będę dążył do rozpadu okręgu bielskiego.
Uważam że PZW ma olbrzymie szanse na dalszą egzystencję pod warunkiem usunięcia ze składu władz żle działających ludzi, którzy znależli tam swoją "niszę" do czerpania z niej jak największych korzyści, nic w zamian nie dając - często czynią to w sposób przestępny.
Na zebraniach Walnych Kół i plenarnych Okręgu, całą odpowiedzialność zrzucają na Zarząd Główny PZW.
A ZG PZW już dawno podziałem środków ze składki członkowskiej (10% z 50 zł = 5 zł),
uzdrowił tym posunięciem, dawny centralny system podziału środków w PZW.
Ja osobiście uważam, że warto płacić 5 zł od członka PZW na utrzymanie
Biura ZG PZW i działaczy, którzy zgodnie z & 29 Statutu PZW mają sporo do zrobienia
(do zakresu działania i kompetencji jest zapisanych 21 punktów tematycznych).
Mam częsty kontakt z działem sportu ZG PZW i wiem ile jest pracy z samym sportem, który jest ważnym, ale nie jedynym elementem działalności PZW.
Nasze nadzieje i oczekiwania w naszym przypadku są unicestwiane
w ZO PZW Bielsko-Biała, gdzie przecież odprowadzamy 50% ze składki członkowskiej PZW tj. 25 zł od członka zwyczajnego oraz 80 zł składki okręgowej na zagospodarowanie i ochronę wód - czyli każdy z nas członków zwyczajnych płaci 105 zł, a jest nas około 11.000 w Okręgu bielskim ( wraz z członkami uczestnikami i korzystającymi z ulg).
Mamy większą blisko o 100% ilość członków od Okręgów Nowy Sącz i Krosno,
a proszę porównać bielskie gospodarowanie do wymienionych wyżej.
Bardzo często dyskutuję z szeregowymi członkami PZW i każdy ma wpojone przez bielskich działaczy okręgowych przekonanie o odpowiedzialności Zarządu Głównego PZW za kiepski na ogół stan łowisk w naszym okręgu.
A sami widzicie kto marnotrawi nasze pieniądze - osądżcie sami:
- czy ZG PZW, który dostaje od nas 5 zł
- czy ZO PZW Bielsko-Biała, który dostaje od nas 105 zł
Kilku działaczy bielskich postawiło sobie za cel życiowy pozbawienie mnie członkowstwa
w PZW, ale czy pozostałe 10.999 członków naszego okręgu to zadowoli.
Mówiąc żartem - gdyby usunęli Kazka Szymalę (czego mu nie życzę) to z pewnością w sektorze C - Wisły, w okolicach Skoczowa pojawiłyby się spore stada potokowców, a to już by już kogoś zadowolło.
Tych kilku działaczy bielskich przeceniło swoje siły, jednocześnie nie biorąc pod uwagę moje wnikliwe obserwacje ich często niezgodnych z prawem poczynań, które spokojnie dokumentowałem przez kilka lat.
Przyznam że sprzedaż Wisła Czarne za 25 tys. zł i obciążenie tym ZG PZW przez działaczy bielskich w prokuraturze bielskiej by samemu uniknąć odpowiedzialności oraz zakup
1600 kg potokowca za 35,50 zł/1kg, ułatwił mi zdecydowanie walkę z nimi.
Działania Prokuratury bielskiej są już bardzo zaawansowane i mimo matania w sprawie, dowody są zbyt oczywiste by winni uniknęli odpowiedzialności.
Nastepnym etapem moich działań będzie dochodzenie odszkodowań za pomówienia mojej osoby oraz skarbnika i Zarządu Koła PZW Wadowice.
Co ciekawe moje wypowiedzi na forum są drukowane i zbierane w całość przez dyrektora Czesława Fołtę i jego towarzyszy i przedstawiane w Zarządzie Głównym PZW w Warszawie jako wypowiedzi przeciwko PZW (wyjątkowo perfidne).
Dlatego podkreślam po raz kolejny, że na porównaniu gospodarki okręgów PZW Nowy Sącz i Krosno z niegospodarnością bielską, staram się ukazać żródła zła w zarządzaniu okręgiem bielskim, które mają miejsce wyłącznie w Bielsku, a nie w Warszawie.
Mam pełną dokumentację dowodzącą, że zanim złożyłem doniesienie do Prokuratury bielskiej, wysłałem żądanie zbadania nieprawidłowości w Okręgu do Okręgowej Komisji Rewizyjnej, która zamiast sprawę zbadać rozpoczęła kampanię oszczerczą wobec Koła PZW Wadowice, a szczególnie mojej osoby.
W sytuacji praktycznie samoobrony, nie widząc innych możliwości Zarząd mojego Koła powiadomił o popelnieniu przestępstwa bielską Prokuraturę oraz Główną Komisję Rewizyjną PZW.
Fakty te poprzedziłem osobistymi kilkugodzinnymi rozmowami telefonicznymi z Panami Fołtą i Dyrczoniem - niestety bez skutku.
Mogę zatem powiedzieć, że moim nadrzędnym celem było dobro PZW i wędkarzy korzystających z bielskich łowisk, których zarządzanie jest tak nieudolne.
A co do operatów i przejmowania Soły to nawet przez myśl mnie to nie przeszło.
Gdybym tym się chciał zająć to bliżej mam Skawę, która o wiele bardziej leży mi na sercu.
Z perspektywy czasu mile wspominam moje licencyjne gospodarowanie na Skawie, pamiętacie miałem spore wysypy lipieni, ale oczywiście większość muszkarzy z okręgu na tą okoliczność wzięła urlopy i w dwa sezony zlikwidowała nadwyżki w lipieniu.
Wędkarze bielscy apeluję do Was, w Waszych rękach jest los Waszych łowisk.
Nikt za Was tego nie zrobi, musicie począwszy od władz w Kołach brać inicjatywę we własne ręce i porządkować niezdrową sytuację.
Jeżeli zwyciężę w tej nierównej walce, co jest coraz bardziej realne, jest to jeszcze jeden przykład że jedno Koło PZW nie powinno porywać się na bądż co bądż zgraną grupę działaczy bielskich, posiadających takie swoje instrumenty jak Sąd Koleżeński i Okregową Komisję Rewizyjną.
Z przecieków bielskich jest mi już wiadomo, że niektórzy z nich pragną szybko się odciąć od pozostałych, którzy są ewidentnie winni i muszą polec, ale jest tez spory bagaż winy po stronie nadzoru w okręgu czyli prezesa ZO i przewodniczącego OKR, który mimo moich pism nie zauważał nieprawidlowości - pytanie czy Prokuratura obejmie ich zarzutami.
Na zakończenie apel do cenzora z ZO PZW Bielsko - proszę moją wypowiedż dostarczyć jak poprzednie do ZG PZW, wszak ona sporo wyjaśnia, a szczególnie moje rzekome ataki pod adresem PZW.
Stanisław Guzdek
|
