|
Nie mam na myśli likwidacji rybactwa, tylko nadanie mu ram, takich, jak przejrzysty rynek. Zresztą właśnie wyczytałem, że sejm przyjął ustawę o regulacji rynku rybnego. Rybacy protestują, ale wody i ryby nie są tylko ich, ale i nas wędkarzy. W koegzystencji zasady powinny być równe, przynajmniej w miarę! W swoim regionie od kilku ładnych lat staram się z tym walczyć, i coś nawet ostatnio drgnęło na plus. Niestety ustawa nie będzie dotyczyć małych łódek, choć z mojego doświadczenia wiem, ze każda łódka na Zalewie Szczecińskim wozi znacznie więcej niż 300 kilo ryb, więc może i ich obejmą wreszcie jakieś ramy realnie kontrolujące handel rybą. Bez tych ram obok uczciwych rybaków, którym wcale nie jestem wrogiem, funkcjonuje dziś wokół tego akwenu okolo 30 nielegalnych punktów skupu ryb. Temat pozornie obojętny dla łowiącego trocie, ale niestety tym kanałem idzie mnóstwo skłusowanej ryby, również naszych ulubionych gatunków. Drugi problem, również oparty o politykę i póki co nie załatwiony, to ochrona tarła i ciągów tarłowych. Potrzebny jest jednoznaczny zapis nakazujący ochronę rejonów ujść rzecznych. Takie zapisy sa niby "w drodze", ale "dojechać" nie mogą od lat.
|