|
Osobny problem to kłusownictwo. Ciężko jest upilnować tych tarlisk, które istnieją. Ilu ludzi potrzeba dla dopatrzenia ogromnych dorzeczy?
Kij ma dwa końce. Kłusownikom też łatwiej działać gdy tłuką ryby zgromadzone poniżej progu. Obsada kłusownicza też jest przecież skończona.
Oczywiście nie twierdzę, że nie trzeba udrożniać rzek. Natomiast zwracam uwagę, że efekty tego będą dużo mniejsze niż się komukolwiek wydaje.
Mariuszu, a skąd czerpiesz wiedzę kumu co się wydaje?
Pozdrawiam
Krzysiek
|