|
Dobre i to. Choć limit 30 szt jest smieszny, bo teoretycznie pozwala wyłowić wszystkie wymiarowe ryby w jeden sezon. Dziś ludzie umieją już łowić, dojadą autem wszędzie, ryby nie mają szans. Limit 3 szt rocznie byłby bardziej rozsądny, nie wspominając już o tak prostym i jedynym rozsądnym rozwiązaniu jak dodatkowe licencje na zabranie ryby w ilości rocznie adekwatnej do mozliwości łowiska. Ja jako znany smakosz i mięsiarz spokojnie kupiłbym sobie licencję na zabijanie, skoro można wziąć pstrąga 49cm a nie jakiegoś ościstego grzdyla długości 30cm, nad wielkością którego nawet mój kot tylko by zapłakał... :)
Ale co tam, poczekamy, niedługo zaczną się następne ograniczenia, wzrosty opłat i będzie zarówno mniej ludzi nad wodą, jak większa szansa na spacer po tej pięknej okolicy zakończony złowieniem przyzwoitej ryby. Jak widać nie wszyscy wierzą tylko w OS-y po 70zł za dzień. Zobaczymy, kto miał rację. Ja trzymak kciuki, bo do tego papierowego regulaminu trzeba jeszcze sporo kasy na jego egzekwowanie, a jak mięsiarstwo nie zapłaci za znaczki to tej kasy nie będzie. Miejmy nadzieję, że po 50 latach dotowania przez nas karpiarzy teraz z ich pieniędzy przerzucą trochę na wody pstrągowe :)
|