|
Dla kanału szczakowskiego lipień jest gatunkiem obcym. Listopad to może za wcześnie, ale dawniej łowiąc na Dunajcu lipienie w grudniu i styczniu obserwowałem całkowicie wykształconą ikrę w jajnikach i duże jądra lipieni. Nie mleczyły, to fakt. Ale gonady były takiej wielkości jak na wiosnę. Tarło wiosenne pewnie polegało wyłącznie na owulacji (rozsypaniu się jajnika) + sam akt tarła, ale gonady były gotowe już w zimie.
Kiedy jeszcze miałem tęczaki na stawach, to mleczyły już w listopadzie i grudniu. Czyli jest możliwe, że w sztucznych warunkach lipień by pewnie puścił trochę mlecza w zimie, tak jak tęczak. A kanał szczakowski jest trochę sztuczną rzeką ze sztucznymi temperaturami. W sumie bardzo ciekawe spostrzeżenie, które może tłumaczyć brak naturalnych lipieni na niektórych wodach mimo regularnego zarybiania. Bo przyśpieszone tarło lipienia (powiedzmy grudniowo-styczniowe) nie pozwoliłoby na szybką resorbcję woreczka żółtkowego wylęgu wobec stosunkowo niskich temperatur i powolnego metabolizmu.
|