|
Marzy sie Panu amatorskie klusownictwo i ryba rozproszona w dorzeczu -czyli mamy podobne marzenia .Ale jak czytam o tych wszystkich planowanych MEWach, to mam wrazenie ze za chwile rzeka bedzie sie skladala z samych przeplawek.Z jednej strony Wysocki i spolka,, zwir sypie'', a z drugiej im wybieraja - tak to mnie wiecej wyglada z boku ...Artur ma dane liczbowe dotyczace wszystkich pietrzen w dorzeczu Slupi - nie pamietam liczby , ale pamietam ze otwarlem usta po jej uslyszeniu.Poza tym jestem pewnien, ze mentalnosc ludzi nie ulega szybkim zmianom i raczej za mojego zycia wiele sie nad rzekami nie zmieni-a mam dopiero 33 lata.Gownazeria rosnie mam gorsza od tych starych jelopow.Wytropia rybe wszedzie - Livingstone to przy nich frajer, a nie odkrywca. Jesli sie myle, to nawet dobrze.
Artur donosi, ze w Slupsku jest Rio Grande.Bardzo mnie takie informacje ciesza, bo zaoszczedze sporo na biletach lotniczych.Jest jednak maly feler- w Rio Grande lowi sie rybe jesienia jeszcze, kiedy jej ilosc jest ogromna, a do tarla czas jakis. Lowi sie, a to nie to samo co lowi i morduje.Madre przepisy i mysle, ze wiele sie tym rybom w pazdzierniku nie zaszkodzi+ oczywiscie zdrowy rozsadek lowiacych ... W Polsce ewidentnie ryba wali w rzeke w sensownej ilosci tuz po tym jak konczy sie jej okres polowu .U mnie glowny ciag jest latem (losos) , lipiec kipi od srebrnej ryby, wiec nie ma potrzeby lowienia brudasow w pazdzierniku.Mysle, ze przez 2 dodatkowe tygodnie mozna by sie z nimi w Polsce(czy Slupi tak w ramach eksperymentu na poczatek) pobawic , bez szkody dla tej chyba juz bardzo licznej populacji .Nie wazne czy z zarybien ,czy dzikich, czy z kosmosu .Faktem jest , ze ryby jest do bolu i mnostwo jej laduje na smietniku (plesniaki) albo w lapach dziwnych typow (upilnowanie dorzecza jest utopia na najblizsza przyszlosc ..chyba?).Sfrustrowani wedkarze pilnuja tarlisk na tyle, na ile daja rade,laduja zwir etc. i zyja nadzieja, ze w styczniu sobie polowia, a jak nie w styczniu, to latem bedzie dobra woda i ryba przyjdzie .Jak sobie polowili ostatnio, to wszyscy wiedza, a jak sie lowi w bezdeszczowym lipcu wiedza jeszcze lepiej .Wydaje mi sie, ze sytuacja nie jest zdrowa.Jest niezly bajzel w temacie trociowym , mowiac krotko:)Ale to wlasciwie wszyscy wiedza i w sumie bez sensu napisalem ten post:)
Panowie ja jestem pelen uznania dla tego co robicie w strone normalnosci i macie u mnie pelen szacun (Pan i Artur i wielu innych) nawet jak kiedys cos przypadkiem nabroicie :)I nawet nie bede dyskutowal z propozycja polowu troci od 1 kwiatnia -niech strace by zyskac:)
Pozdrawiam
|