| |
No widzę że dyskusja zaczyna zmierzać na grząski grunt.
Tz. Argumentacja która tu jest użyta jest chyba najgorsza z możliwych bo prowadzi do „No catch”
Dylematy moralne inteligencja zwierząt to bicz którzy możecie sami sobie ukręcić.
To co czuje ryba, ptak, zwierze aczkolwiek może bardzo ciekawe jednak trochę bzdurne. Idąc dalej tym tropem należało by zapytać co czuje kura a co bażant, co czuje pstrąg a co karp, co świnia a co dzik.
Tego typu moralne rozterki prowadzą do jednego od zaprzestania wędkarstwa, a dalej do przerzucenia się na jarzynki. Bo jak inaczej?
Po takim wywodzie mogło by się wydawać, że daje w łeb każdej żywej istocie, która mi się nawinie. Tak jednak nie jest, czym myślę dałem nie raz wyraz wypowiedziami na tym forum.
Po prostu ja wypuszczam złowione ryby dlatego że moim zdaniem takie działanie prowadzi do jak najmniejszej ingerencji z mojej strony w przyrodę z drugiej strony pozwala mi z niej korzystać naprawdę pełną gębą. Nie mam dylematów moralnych w sensie czy ryba się meczy, nie mam dylematów moralnych kiedy zabijam karpia, czy coś innego.
Wracając do argumentacji o „cierpieniach” – jeśli sami wędkarze będą jej używać to inni zakażą nam łowienia bo jak tego nie uczynić w stosunku do osób które jak sami twierdzą męczą I (lub) zabijają. Rola wędkarzy moim zdaniem jest inna, tz. oprócz tego że wędkują „męczą” I „zabijają” CHRONIĄ I DBAJĄ. I niestety to bardziej udaje się myśliwym niż wędkarzom , których jest więcej. To myśliwi są postrzegani jako osoby dokarmiające zwierzęta itd. Takim zwiastunem tego że wędkarze przez resztę społeczeństwa mogą być postrzegani nie jako gumofilce z ościeniem w ręku, ale jako strażnicy przyrody, były niedawne wydarzenia nad Sanem. I chociaż wysokie odszkodowanie jakie uzyskano jest niewątpliwym sukcesem, to moim zdaniem jest on niczym w porównaniu z efektem propagandowym jaki uzyskano. Wędkarze zostali postrzeżeni jako obrońcy przyrody jako ci którzy o nią dbają, a nie tylko czerpią.
Wracając do porównania wędkarstwa z myślistwem co jest bardziej etyczne a co nie. Tak jak napisałem BZDURA. Moim zdaniem nie etyczne jest zabijanie zwierząt którym grozi wyginięcie lub populacja mała. Zarówno dotyczy to ryb jak I zwierzyny łownej. Argumenty myśliwych o selekcji, są równie bzdurne jak wędkarzy o cierpieniach ryb. Żaden z myśliwych nie jest bogiem I nie ma pojęcia o doborze naturalnym poprzez eliminację „słabych” osobników, bo to natura czy Bóg załatwia sama bardzo dobrze bez ingerencji człowieka. Jednak paradoksalnie myśliwy jest skazany na dbanie o swoją zwierzynę bo jeśli tego nie będzie czynił nie będzie miał w do czego strzelać. Myśliwi osiągają to poprzez ochronę I ograniczanie dostępu (presji).
Dlatego myślę że w społeczeństwach wysoko rozwiniętych jest miejsce zarówno dla wędkarzy jak I dla myśliwych jednak dla tych rozsądnych, a nie różnej maści kłusowników czy mięsiarzy zarówno z wędka jak I strzelbą.
Mw
Ps nie jestem myśliwym I nie zamierzam być
|