| |
Panie Piotrze staram się tą dyskusją stworzyć jakieś lobby, które mogło by podjąć starania o stworzenie w PZW chociaż jednej wody stojącej satysfakcjonującej dużą rzeszę muszkarzy, która mogła by przyciągnąć dużą ilość ludzi i odciążyć chociaż dolny San.
Krzysztof Atkis był pomysłodawcą Sanu no kill, ale ja zdając sobie sprawę z oporu zaproponowałem Myczkowce. Ponadto dawał przykłady Słowackich wód stojących dlaczego tam można a my nie możemy? Pomoc w utrzymaniu Myczkowiec przez ZG uważam za sensowną bo po tylu klęskach w tworzeniu trociowych jezior potrzebny jest sukces. Dlaczego można zbierać cegiełki na muzeum a nie na takie łowisko? Uważam, że po to utrzymujemy dziadków z ZG aby wspierali takich jak Pan ludzi nie tylko finansowo ale i naukowo Pana sukces będzie też uzasadniał potrzebę istnienia ZG.
Mówi się od dawna że przyczyną słabych wyników w startach muszkarzy jest brak łowisk jeziorowych. Czy 600 tyś ludzi nie potrafi nic zrobić w tym zakresie?
Dlaczego tak wspaniale spontanicznie potrafimy reagować przy tragedii Sanu, a przy tworzeniu czegoś nowego zostaje tak niewielu?
pozdrawiam
Leszek
|