f l y f i s h i n g . p l 2025.09.21
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Brennica okjazja do rewitalizacji. Autor: Robert Kostecki. Czas 2025-09-19 09:02:57.


poprzednia wiadomosc Jackiem Kaczmarskim ci odpowiem... : : nadesłane przez Krzysztof Dmyszewicz (postów: 9496) dnia 2008-10-14 12:58:48 z *.chello.pl
  Ależ zbitki pojęciowe własnie dotyczą sposobu kształtowania wielkości tych kwot.

Tak, zgadzam się z tym. Zbitka pojęciowa, że 400 tys. urzędników jest w epoce komputeryzacji zbędnych, oznacza 20 mld zł oszczędności

Nawiązując do Pańskiego przykładu - jeżeli idąc do dentysty chce Pan mieć wszystko zapewnione w ramach budżetowej oferty, to trzeba na to więcej pieniędzy w rękach "państwowych", większego nadzoru urzędniczego itp.

Proszę chociaż nie intrepretować moich słów niezgodnie z intencjami. Nie chcę żadnego państwowego dentysty, tylko chcę aby były albo rybki albo pipki. Im mniej usług na rzecz obywateli tym mniej daniny na rzecz skarbu państwa. To chyba logiczne. Niby to samo powiedziane, ale pan akcentuje zwiększenie wydatków, a ja obniżenie kosztów pośrednich. Znamienne czepianie się zwykłego obywatela, przy milczącym traktowaniu tych co trwonią. Podobnie jak ten cytowany przez pana raporcik jednostronny...

Można i tak, ale analizujac wydatki budżetowe warto pamiętać o zobowiązaniach budżetu, spełniających obywatelskie oczekiwania, i o kosztach ich wypełniania.

Koszty wypełnienia tych oczekiwań obywateli mogą być znacznie niższe, bez utraty ilości i jakości. W 1993 roku jak było 160 tys. urzędników, jakoś chodziłem do lekarza, moi nauczyciele angażowali się w edukację i rozmowy z młodzieżą. Wystarczy tylko usunąć to co zbędne, absurdalne i potrzebne tylko urzędnikowi zajmującemu stanowisko. To za mały powód by takie stanowisko utrzymywać. I nade wszystko upraszczać przepisy, bo bez tego koszty stale będą rosły. Zgodnie z zasadą Einsteina: "Rzeczy należy robić możliwie prosto, ale nie prościej".

Wiele spraw ogranicza rozwój, ale wiele z nich jest w rękach milionów obywateli, decydujących o tym w jakim stopniu chca używać,a wjakim nadużywać, możliwości jakie stwarza system. an razie mentalnie nastawieni jesteśmy na nadużywanie, a podtrzymuje to nastawienie sposób przedstawiania warunków funkcjonwoania w podziale na "my" i "oni", prowadzące do pozornego rozłączania przyczyn i skutków.

Znów widzę niekonstruktywne marudzenie. Mówię panu, że moje wybory polityczne dla narodów są zróżnicowane tak samo jak narody dla których je dedykuję. Mówię, że rozbija się o te 200 lat nienormalnych warunków, gdzie Polacy wykształcili cechy nie nadające się do korzystania z takiego systemu - a więc nieufność i skłonność do malwersacji. Dlatego trzeba ograniczyć powierzchnię styku prywatnego i państwowego pieniądza, redukując przepisy i biurokrację do minimum. Inaczej tylko utrwalamy te 200 lat, o jeszcze starszej genezie prywaty nawet nie wspominając...

A podział na "my" i "oni" oczywiście, buduje niepotrzebny mur. W każdej chwili każdy z nas stać może się stać "nimi". Proszę mi takich rzeczy nie tłumaczyć. Oni to dla mnie nie jacyś ludzie władzy, ale wszyscy których interesuje etatyzm, tak więc szarzy wyborcy, którzy głosują na populistów z PO, PiS, PSL czy LiD (albo innych populistów, których wymieniać nie muszę, gdyż mainstream już ich tak nazwał, więc tylko uzupełniłem listę), uważający, że ja nie należę do siebie tylko do "tkanki społecznej" - to są wrogowie moi i mojej wolności. Wolny człowiek sam wybiera sobie w życiu, czy będzie płacił ubezpieczenie zdrowotne - i w zależności od wyboru będzie płacił pośrednio lub bezpośrednio. W systemie ludzi zniewolonych widzimisię większości kładzie się cieniem na wszystkich ludziach. I tak było podczas rządów kościoła rzymskokatolickiego w Europie, tak też było podczas rządów komunistów i faszystów w XX wieku - wszyscy albo z krzyżem na szyi, albo w brunatnej koszuli, albo z czerwonym sztandarem. Najgorsza jest ta wspólna cecha wszystkich wymienionych reżimów - czyli TOGETHER AS ONE. I ta cecha ujednolicania jest ciągle żywa, niezależnie od tego czy mamy demokrację czy nie. Tak naprawdę totalitaryzmem i demokracją rządzą te same pierwotne instynkty czynienia świata na swoją modłę, która nie pozwala przejść do porządku nad ludźmi którzy chcą żyć po swojemu, cyt. Kaczmarskiego: "Kto sam ten nasz największy wróg! A śpiewak także był sam"... Wspólna cecha, która objawia się tym, że zawsze ludzie mają nieprzejednaną chęć kopania ekscentryków, odmiennych, indywidualistów, samodzielnie myślących. Jeszcze jeden cytat Davila:
Demokratyczne wybory rozstrzygają o tym, kto będzie uciskany w majestacie prawa.

Jednak dla takiego Adolfa, pech chciał, że niesprzyjające warunki dla "innych" w III Rzeszy, spowodowały emigrację naukowców, którzy już nie dla Rzeszy, ale dla Ameryki odkryli bombę atomową. To taka przestroga dla ludzi nie szanujących odmienności. Wszak najcenniejsze są to geny, szara masa nie ma znaczenia i jednyną okazją do zaistnienia grupy przeciętniaków jest kopanie "innych". Zawsze na podwórku gdzie dzieci są jak pół-zwierzęta, ale czasami też w dorosłości, gdy piekło uchyla możliwości "działania stadnego".

Proces tranformacji w toku oznacza tez racjonalne spojrzenie na sposób podejmowania decyzji. Na pozostałości dyktatorskiego sprawowania władzy, na pojęcie "silnego państwa" w rozumieniu autorytaryzmu. Taki, również autorytarny, jest sposób tworzenia prawa w Polsce.

Taki jest sposób tworzenia prawa na świecie. Rządzą tak naprawdę trójskładnikowe konglomeraty biznes-media-polityka. Biznes musi się łączyć z polityką, aby mieć fory na przetargach, polityka musi łączyć się z biznesem, aby mieć pieniądze. Media muszą łączyć się z biznesem i polityką, aby zbudować piękny obraz świata ukrytej podłości i ochydy.

Taki konglomerat działa nie w interesie społecznym, tylko dla swoich ludzi. To jest cała filozofia pasożytnictwa - żyć kosztem innych. Obsadzanie stananowisk swoimi ludźmi, itp, itd. Im większy jest zakres etatyzmu, tym bardziej zaciekła walka między "konglomeratami" - bowiem jest więcej do stracenia i do zdobycia Redukcja biurokracji spycha zainteresowanie walką do sektora prywatnego, co zamiast układów rodzi poszukiwanie dobrych pracowników, bowiem rywalizuje się już o klienta i tu czasami pociotek może być zbyt słaby.

Pozdrawiam serdecznie

Krzysiek
Nadesłany link: http://pl.youtube.com/watch?v=K0ss_xtRpXw

  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Jackiem Kaczmarskim ci odpowiem... [2] 14.10 19:29
  Odp: Jackiem Kaczmarskim ci odpowiem... [1] 14.10 20:21
  Odp: Jackiem Kaczmarskim ci odpowiem... [0] 15.10 00:13
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus