| |
Szanowny, Anonimowy, Zapalczywy Dyskutancie,
Dziękuje za podzielenie się kolejnymi przemyśleniami. Kazda informacja przyczynia się do zuyskania jakiejś wiedzy. 
Nie sądzę, żebym w jakikolwiek sposób upoważniał Pana do jakiejkowliek poufałości czy wręcz do paternalizmu.
Pozwole sobie zauważyc, że pytania zadawałem w bezbrzeżnym zdumieniu wobec kategorycznych opinii wypowiadanych przez Pana. Dlatego chciałem się dowiedzieć, na jakich przesłankach konstruuje Pan swoje karkołomne wypowiedzi.
Nie chce przytaczac cytatów z wypowiedzi, ale przedstawiłem dośc propozycji rozwiązań, popartych przykładami, w celu lepszego ich zrozumienia. Sądzę, że w ten spośób i oświecam i tłumaczę. Nie zarzucam niczego, tylko stwierdzam nieznajomośc tematu, a radzę porozmawaić z Kolegami, o których zachowaniach wypowiada się pan z tak niewzrucszoną pewnością. Doradzam rozmowę, zachęcając do kontaktów z bezpośrednim źródłem wiadomości, które jest niezastąpione. W tej sprawie brak chęci rozmowy z Pana strony wypełnił Michał Mieczyński, który napisał "jak to na prawdę się dzieje", co zna z bezpośredniego dioświadczenia jako osoba, która brała udział w Warsztatach tarliskowych, bierze udział w pracach Przyjaciół Raby i Przyjaciół Białej Przemszy ...
Rozumiem, że nie zamierza Pan nikogo obrażać, oceniać, dokonując jakis bezpodstawnych porównań, czy odwołując sie do nic nieznaczacych zbitek pojeciowych.
Cieszę się, że dotarł Pan do publikacji, które w sieci sa dostępne od lat. Zachęcam do bardziej wnikliwego czytania. Od lat piszę to samo, o sprawach, które wymagają zmian, żeby było lepiej. Tylko nie domagam się tych zmian od innych, a upatruję ich źródła w nas samych. To nierzadko trudne do zaakceptowania. Wprowadzanie zmian i postepu w róznych dziedzinach często napotyka na opór i brak zrozumienia.
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
|
