Odp: JLŁ - lekko nie mają
: : nadesłane przez
Piotr Konieczny (postów: 1575) dnia 2008-10-13 12:20:13 z *.internetdsl.tpnet.pl
W zyciu "naprzewracałem" sie troche lipieni. Łowimy je co roku do tarła. Każda ryba jest transportowana w podbieraku, przetrzymywana w pojemniku, potem do worka, do samochodu i dalej na ośrodek, zmagazynaowana i jak nazbiera sie wieksza ilość na nastepny ośrodek. Prowadze szczegółowe notatki z tych odłowów. śmiertelność na poziomie 0,5-0,25% do czasu przed tarłem. Lipienie które zdychaja prawdopodobnie (nie moge tego powiedzieć na pewno) zdechłyby i w "normalnym" kontakcie z wedkarzem.
Z moich obserwacji wynika, że "szkody" podczas zawodów nie są wieksze niż podczas "normalnego" łowienia.
Co do zawodów na Łupawie. Łupawa jest waską rzeką i nie trzeba było daleko chodzić. To co "wyprawiali" sedziowie zadziwiło mnie. Sędziowie biegali jak tylko zauważyli, że ktoś holuje rybę. Sędzia który sedziował na moich stanowiskach nabierali wody do miarki aby głowa ryby była w wodzie. Moczyli ręce. każda ryba przeze mnie złowiona odpływała natychmiast.
Co do konkretnej ryby to przydałby sie film a nie zdjecie.