|
wiesz Gregg to jest poklosie socjalizmu(czy tezPZPR-owskiego gangizmu raczej) ale tego nie da sie zlikwidowac jakims jednym pociagnieciem.Stalin z Hitlerem i nasladowcy dlugo nad tym pracowali mordujac nasze elity do golej ziemi wiec nie ma co wymagac od ludzi zeby sie zmienili od razu.Trzeba odtworzyc elity(to my muszkarze powinnismy byc elita wedkarstwa).Wydaje mnie sie ze jestes nastepna osoba po K.Dymszewiczu ktora przedawkowala K. Mikkiego.Ludzie beda cos robic jesli bedzie im sie to oplacac niekoniecznie oczywiscie finansowo.Trzeba im tylko pokazac co sie oplaca.Ale to zadanie dla praktykow z jajami
Jakbym widział możliwość skutecznego zrobienia czegoś z wykorzystaniem moich sił to rozważyłbym czy się tym nie zająć. Na razie nie widzę, więc działają m.in. praktycy z jajami i inni :)
Polityką się nie interesuję, więc proszę by mnie nie szufladkować. Jest sobie Korwin, jest sobie Gregg, jest sobie cała masa innych mędrków i niemędrków. Przedstawiam pogląd, który wg mnie jest optymalnym rozwiązaniem. Natomiast osiągnięcie takiego rozwiązania i metody prowadzącego do niego to zupełnie inna rzecz. Pocieszające w tym, że i tak nie będzie wyjścia: nie da się walczyć z naturą - pewne żelazne zasady rządzące relacjami między ludźmi wcześniej czy później zostaną utrwalone. Co do tego nieszczęsnego pasa przylegającego do rzeki moim zdaniem wystarczy nieznacznie przekierować obecny stan w kierunku tzw. prywatyzacji rzek. Lokalny gospodarz, oderwany od skostniałych zbiurokratyzowanych struktur krajowych już zadba i o dostęp i o interes właściciela działki.
Pozdr.
G
|