|
Drogi Pawle,
Dziękuję za rzeczowe ujęcie kwestii i płynnie przechodzę do wyjaśnienia ewentualnych zachowań Gregg'a a może i innego racjonalnie myślącego właściciela albo przyszłego właściciela co do tego przypadku z cmentarzem/śmietnikiem na sąsiedniej działce. Otóż w normalnym ustroju/systemie prawnym będąc co do zasady zdany na siebie ponosze pełną odpowiedzialność za podejmowane decyzje. W tych warunkach muszę mocno i odpowiedzialnie zastanowić się gdzie kupię działkę. Jednym z podstawowych założeń jakie bym przyjął to komfortowe bezpieczeństwo i sąsiedztwo. Rzecz jasna strałbym się przewidzieć co może zdarzyć się na działkach graniczących i zminimalizować ryzyko uciążliwego sąsiada w przyszłości albo uciążliwego zagospodarowania działki. Natomiast, jeślibym czegoś nie przewidział i sąsiad wysmażył na działce cmentarz to normalnym ustroju bez skrupułów poszedłbym do prawnika by albo zakazał mu tego albo (co bardziej prawdopodobne) zażądał odszkodowania za utratę wartości rynkowej z uwagi na to jak sąsiad zagospodarował działkę sąsiednią - wątpie wtedy czy sąsiad chciałby dopłacać do cmentarza, no chyba że sąsiednia działka należałaby do gminy lub skarbu państwa.
To tak w skrócie. Jak widzisz nie należy przesądzać czyichś zachowań kierując się własnymi kryteriami postępowania. W socjalizmie rozwiązania ekonomiczne i prawne dusiły kreatywność i postęp przy braku jakiejkolwiek odpowiedzialności za skutki podejmowanych decyzji, w normalnym ustroju jakkolwiek byśmy go nazwali te cechy funkcjonują właśnie w oparciu o naturalne interakcje między ludźmi.
Tak na zupełnym marginesie. Sądzę, że zupełnie wystarczy by właściciel nieruchomości mającej dostęp do rzeki wytyczył wąską ścieżkę z dostępem do rzeki jeśli jest to niezbędne do dojścia do rzeki. Po dojściu do rzeki niech sobie użytkownicy brodzą w niej, kąpią czy łowią ryby, a może nawet i poją.
Pozdrawiam
G.
|