|
Berto wkladasz wszystkich do jednego wora...
Jak wracam z ryb pada czesto pytanie od zony:
- i jak, zlowiles cos?
- yhm, jednego sumka...
- ladny?
- taki z dyszke...
- A zrobiles fotke?
- no, swiatlo bylo niezle...
po chwili gdy emocje (moje oczywiscie) opadaja i fotki na monitorze lajfa mowi:
- eee maly, na gume?
- ha, na woblera!
-ooo, to ladny
-... :)
Moze nie trzeba dwoch pokolen, moze potrzeba bysmy sie nasycili holem ladnych ryb a emocje byly przy udanych zdieciach?
Tego jednak nie dadza nam pojedyncze oesy, ani tez ryby ktore tam plywaja pozyskane z rzeki troszke ponizej...
Popatrz co sie dzieje, jak ktos lowi ladne ryby za granica to - gratulacje, sensacje i ordery...
A jak u nas? To - " piekny, pewnie ostatni ew tej rzece..."
Podniecamy sie teczakami z obcej rzeki a u nas psioczymy ze teczak to taka nie sportowa ryba...
Za rok jade na serbie, zasilic konta miejscowym autochtonom!!! :)
|