Odp: Ale nie lososiowego :D
: : nadesłane przez
venom (postów: 3582) dnia 2008-10-05 17:22:34 z 195.117.253.*
bzdury - nie kazdy da rade wyciagnoac rybe za drzewa za ogon w silnym nurcie
i wcale nie mialo byc to smaczne - ryba wrocila do wody i doplynela po kilku minutch o swoich silach spowrotem.. Przy odpowiednio grubej żyłce da radę każdy...
Tu nie ma mowy o holu i walce z ryba bo ta nie ma po prostu możliwości walczyć...
pozostaje ordynarne "ciagnięcie wiadra wody" pod prad...
Póltoragodzinna "walka" tylko to potwierdza...
Rozumiem entuzjazm z łososia i radość ale to tylko ryba "podhaczona" a nie złowiona...
Nad Naszymi trociowymi wodami takie przypadki pozostawia się zwykle bez komentarza i gratulacji dla "szczęśliwego łowcy"...