|
To może, idąc za ciosem, przy okazji dyskusji nad przyszłością tej ryby porozmawiać o:
1. Urealnieniu opłat za jej połów bo z obecnej dopłaty w wysokości, o ile pamiętam 30 zł, tacy Austriacy, Niemcy czy nawet Słowacy posikaliby się ze śmiechu wprost do woderów.
2. Ograniczeniu presji na pewne odcinki, bo to co się dzieje w listopadzie i grudniu , zwłaszcza w wykonaniu tzw. miejscowych (bez obrazy) to gwóźdź do trumny tej ryby.
3. Dodatkowej ochronie, zwłaszcza w kwietniu lub maju, zależnie od terminu tarła, bo śmiem twierdzić, że duża część ryb złowionych na wędkę w roku pada ofiarą „pstrągarzy” tuż przed i zaraz po tarle. Mam na myśli również odcinek muchowy Dunajca, gdzie po zmroku króluje spinning. Z resztą, generalnie, po zmroku dzieją się dziwne rzeczy. Z tym też trzeba skończyć.
4. Specjalnej ochronie w czasie tarła. Jak ktoś widział tarło głowatki to wie, że całe wsie wychodzą by je obserwować. Co się dzieje po zmroku można tylko się domyślać. Wiem, że koledzy z Muszyny i N. Targu chronią prywatnie tarliska własnym ciałem ale tak nie może być. Od tego powinny być służby.
Pozdrawiam
|