|
Nie sądzę, żeby cokolwiek zmieniło się w moich poglądach od czasu ich opublikowania.
Czyżby powrót do korzeni po latach obarczania odpowiedzialnością wędkarzy i liczenia na nierealne prace społeczne? A może po prostu - mam wielką nadzieję - wyluzowanie i rezygnacja z kładzenia ludziom do głowy na siłę tego, czego po prostu nie chcą?
Pozdrawiam
Tomaszu,
Skoro nie sądzę, żeby się cokolwiek zmieniło, to nie zmieniło się nic.
Dyskusje były wyjasnieniem tego,czego wielu nie rozumiało i do dziś nie rozumie. Nie rozróznia "obarczania odpowiedzialnością" od zwykłego oczekiwania wywiązywania się z zobowiązań. Nie rozróznia tego, co jest podpowiadaniem rozwiązań prowadzących do rozwoju od swoich fobii i stereotypów.
Dyskusje w większości toczyli moi dyskutanci ze swoimi wyobrazeniami, uprzedzeniami, a nie z realnymi argumentami.
A to, że zmiany wywołują opór, obawę, sprzeciw, że ludzie ukształtowani w totalitaryzmie maja kłopoty ze zrozumieniem podstawowych kwestii to zwyczajne rzeczy. Nie moga zniechęcac do przekazywania wiedzy o normalności.
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
|