|
Łosoś naturalny, nie pasiony, wędzony to jest dla mnie apogeum smaku. Do tego nawet kropelki nie piję, żeby nie psuć smaku. Cóż, niestety w dzisiejszych czasach trudno jest wymagać, aby sprzedawano dzikie łososie czy trocie wędzone. Ba, nawet ich nie kupuję, bo nie będę nabijał kabzy rybakom, przez których nie ma ryb w rzekach bo w portach firany wiszą. Ale jesli uda mi się własnoręcznie złowić srebrniaka to w łeb i do wędzarni. Żadnych no-kilów :)
|