|
Panie Jacku...chyba jednak lepiej będzie jeżeli podejmie sie działania mające na celu zwiekszenie populacji lipienia, nawet jeżeli będzie to oczywiście trwało troche dłużej,niż zastapi go sie na szybko tęczakiem, pomimo tego że dało by się to zrobić w o wiele szybszym czasie i byc może niższym nakładem kosztów...wydaje mi sie że chyba jednak środki finansowe które miały by byc przeznaczone na zarybienie tęczakiem lepiej by było przeznaczyc na zarybienie lipieniem...pozdrawiam,Mariusz
Niby tak, ale .......... jeśli łowimy tęczaki, to łowimy inaczej niż poławia się lipienie, a poza tym można bezboleśnie wprowadzić zakaz jego zabijania( choćby okresowo) , dając w to miejsce troszkę mięska . Niestety, nadal możliwość złowienia sobie rybki na patelnię , jest motorem napędowym do zebrania koniecznych opłat dla utrzymania wód. Pogłowie tych ryb, jest bardzo łatwo kontrolować, bo na pewno sama się nie rozmnoży , a raczej z czasem jej ubędzie, bo zostanie złowiona. No i zasadnicza zaleta , jest tańsza w hodowli, co powoduje, że będzie nas na nią stać. Oczywiście, wcale nie oznacza to zaprzestania hodowania i zarybiania rodzimą populacją ryb, bo przecież każdego użytkownika rybackiego zobowiązuje do tego złożony w RZGW. operat wodno-prawny.
Złowiony i zabrany z łowiska komplet lipieni jest o wiele większą stratą dla środowiska , niż komplet pstrągów tęczowych.
Pozdrawiam
jp
|