|
Odnosze nieodparte wrażenie że temat jest naciągany a opisywane zdarzenie nie miało miejsca.Wydaje się jakby ktoś (nie wiem czy autor wątku czy ktoś inny)poprostu zastanawiał sie co by było gdyby...tak właśnie zrobić,skłusowac ryby,nastepnie działając niby w dobrej wierze i zachowując pozory praworządności wpisac je do rejestru i w razie ewentualnej kontroli okazać je kontrolującym z rozbrajającym pytaniem " o so chosi jakby...?"
mając gotowe,uzyskane na FFF prawne argumenty.Sprawa przecież jest oczywista,taka osoba powinna odpowiedziec jak za najzwyklejsze kłusownictwo,a wpisanie ryb do rejestru należało by uznać jako z góry przyjętą linie obrony potwierdzającą wręcz zamierzone celowe działanie.Jest takie stare rzymskie przysłowie że "nieznajomośc prawa szkodzi" więc tłumaczenie że nie wiedziałem to...
ps.co do postu pana Leszka to oczywiście podobnie go odebrałem jak większość...można by odnieśćwrażenie po lekturze postu pana Leszka że temu "biednemu"kłusownikowi należało by sie jeszcze jakieś odszkodowanie za straty moralne poniesione z winy okręgu Krosno a strażnika najlepiej od razu w dyby,ostatecznie przed prokuratora za przekroczenie uprawień...pozdrawiam,Mariusz
|